2020-07-27

Włodarczyk Adam – Witraż – mit światła i koloru

Przez wieki światło odgrywało istotną rolę w architekturze. Bez niego niewidoczny dla naszych oczu staje się kształt i kolor, zanika detal, przepada nastrój budynku. Jednym z doskonalszych przejawów współistnienia architektury ze światłem jest witraż.
Witraż Bóg Ojciec z kościoła franciszkanów w Krakowie
projektu Stanisława Wyspiańskiego


Jego obecność na kartach historii sztuki wynika ze specyficzną roli, jaką odgrywał w architekturze. Połączenie funkcjonalności, wyrazu artystycznego, treści duchowych i psychologicznego oddziaływania sprzyjało powstaniu unikatowego języka symboli i schematów postrzegania tej techniki przez społeczeństwo. Powszechnie witraż kojarzy się ze sztuką kościelną epoki średniowiecza, lecz jest to przekonanie powierzchowne, oparte na ogólnikowych skojarzeniach. Sakralny mit witrażu z przypisanym mu patosem, monumentalizmem i mistycyzmem nadal jest obecny w kulturze wielu narodów. Tymczasem, potencjał i moc ekspresji szklanych obrazów wykracza poza religijny charakter. 

Witraż hipnotyzuje ludzi niezmiennie od setek lat nadprzyrodzoną aurą, lecz interpretacje jego znaczenia mogą być uniwersalne. Wydaje się, że zapomniano o imponującym dorobku wybitnych mistrzów tej sztuki, których twórczość nieraz daleka była od tematyki religijnej. Również obecnie nie brakuje twórców, którzy szukają wyrazu artystycznego w barwnych refleksach szkła. To oni mają szansę dopisać do mitu kolejne rozdziały.

Geneza witrażu nie jest jasno określona, badacze dopatrują się początków tej techniki w starożytnych mozaikach. Znane są z okresu Cesarstwa Rzymskiego niewielkie ażurowe okna wykonane z gipsu, metalu, rzadziej z drewna, w których otwory wkładano przejrzyste plastry kamieni półszlachetnych i kwarców.

Prawdopodobnie podczas przygotowywania kamiennych kostek do mozaiki rzemieślnicy zainspirowani ich przejrzystością wpadli na pomysł zastosowania tego efektu do wypełniania niewielkich otworów doświetlających wnętrza mieszkalne. Tego rodzaju świetliki były dobrze znane na Bliskim Wschodzie, skąd przeniosły się wraz z ludami arabskimi do Europy. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego, jego dziedzictwo materialne przejęło Bizancjum.

Szczególnym uznaniem cieszyła się mozaika, która dzięki rozwojowi umiejętności produkcji różnorodnych rodzajów szkła była coraz rzadziej wykonywana z kamiennych kostek. Zapewne dlatego ten materiał pojawiał się częściej w ramach okiennych, dotychczas wypełnianych cienkimi panelami z alabastru, miki i opalu. Rozwój technologiczny pozwolił na początku średniowiecza wykonywać wystarczająco duże kawałki szkła płaskiego, by tworzyć z nich wielobarwne kompozycje witrażowych kwater.

Wyjątkowo precyzyjny przekaz na temat techniki witrażownictwa w tym czasie przedstawiał w 1100 roku Mnich Teofil, publikując Schedula diversarum artium, dzieło, które do dziś stanowi doskonałe źródło informacji na temat wszystkich sekretów witrażowego rzemiosła z XII wieku. Prawdopodobnie za sprawą tej publikacji sztuka łączenia kolorowych szkieł ołowianymi profilami stała się domeną wędrownych mnichów. Wraz z upowszechnieniem się stylu gotyckiego, przenosili oni swoje warsztaty od miasta do miasta, by tam szklić smukłe okna potężnych katedr.

Mroczne dotąd wnętrza romańskich świątyń wraz z nadejściem gotyku zalewało boskie światło migoczące dziesiątkami barw witrażowych okien. Architektura przestała być wówczas wyłącznie praktyczna – wzbogacał ją zdecydowanie bardziej rozbudowany program ikonograficzny. Każdy detal, zastosowana proporcja, kolor czy kształt w gotyckiej katedrze miał swoje specjalne miejsce i wyrażał symbolicznie ideę boskości. Ten artystyczny szyfr, wraz z liturgią odprawianą w języku łacińskim, nie ułatwiał popularyzacji nauk Kościoła katolickiego wśród niepiśmiennego ludu. Klucz do zrozumienia skomplikowanych treści, zawartych w słowach i znakach, był znany wyłącznie najwyższym klasom społecznym. Remedium na ten problem stała się edukacja obrazkowa, Biblia Pauperum – biblia ubogich. Przedstawiała sceny testamentowe w rytmie dywanowych wzorów witrażowych okien. Dziś można je porównać do stylistyki komiksów dedykowanych przeciętnemu odbiorcy.

fragm. prezentowanego wyżej witrażu

Niewykształcona część wiernych potrzebowała jasnego środka przekazu wizualnego, który przedstawiał omawiany fragment Pisma. Uproszczone rysunki, z przesadzoną mimiką i gestem, pozwalały bezpośrednio przedstawić teologiczne prawdy, a intensywny kolor kontrastowo zestawionych szkieł przyciągał uwagę widza. Mógł on „czytać” taką biblijną opowieść, spoglądając wprost w olśniewające promienie słońca, przepuszczane przez barwne witraże. Nadprzyrodzona aura szklanych kompozycji musiała działać niezwykle silnie na emocje wiernych zgromadzonych w świątyni. Było to szokujące zderzenie z raczej szarym i ponurym otoczeniem, w którym żyli na co dzień. Nieziemskie światło zalewało przestronne wnętrza pełne złota i intensywnych barw. Lecz jaki był cel takiej dekoracyjności, po co ktoś zadawał sobie tyle trudu i inwestował majątek w taki spektakl? Czy ostatecznym celem był wyłącznie zachwyt tłumu wiernych? Otóż, katedry były wizytówkami miasta, świadczyły o jego potędze, bogactwie i wyrażały pobożność jego mieszkańców.
Witraż pełnił w szczytowym okresie swej popularności rozmaite funkcje w skomplikowanej machinie psychologicznej, jaką była gotycka katedra. W ciągu dnia w jej murach gromadziła się liczna grupa wiernych na wielogodzinne nabożeństwa. W związku z tym najbardziej oczywistym powodem umieszczenia witrażu w budynku było zabezpieczenie wnętrza przed wpływem czynników atmosferycznych. Z technicznego punktu widzenia te przeszklenia, wypełniające otwory okienne, były czysto funkcjonalne, miały bowiem doświetlać wnętrze i zabezpieczać je przed chłodem, wiatrem i wodą. [...]


oprac.©kkuzborska