2020-07-31

Włoskie wakacje – Lato Kina Hiszpańskiego

reż. James D'Arcy, 94’, 
Wielka Brytania, Włochy 2020
obsada: Liam Neeson, Lindsay Duncan,
Valeria Bilello


Malownicza wioska w Toskanii, lokalne wino, najlepsze risotto i włoskie słońce, które zmienia wszystko. Czy można wyobrazić sobie lepsze miejsce? Robert i jego syn Jack od lat utrzymują kontakt raczej sporadycznie, a jedną z niewielu łączących ich rzeczy jest rodzinna willa w Toskanii. 

Kiedy Jack wpada w finansowe tarapaty, postanawia odezwać się do ojca i namówić go do sprzedaży domu. Obaj chcą jak najszybciej załatwić sprawę, podpisać odpowiednie papiery i wrócić do swojego londyńskiego życia. Wszystko jednak komplikuje się, gdy na miejscu zamiast pięknego domu, który zapamiętali, zastają kompletną ruinę. Robert i Jack będą musieli spędzić razem więcej czasu niż zakładali i przeprowadzić gruntowny remont, aby sprzedać posiadłość. 

Wspólne prace idą naprawdę źle, ale zagubionym mężczyznom z pomocą przychodzą mieszkańcy pobliskiego miasteczka, w tym Natalia, właścicielka lokalnej restauracji. Z każdym kolejnym dniem Robert i Jack przekonują się, że tu czas płynie inaczej, to co wydawało się ważne, może poczekać, a Toskania to miejsce, w którym być może warto spróbować wszystkiego od nowa.

oprac.©kkuzborska

2020-07-30

Terlikowska Elżbieta – O nieznanym imieniu

10 czerwca – 11 października 2020
Muzeum Teatru im. Henryka Tomaszewskiego
Wrocław, pl. Wolności 7a

Wystawa prezentuje ręcznie wyszywane oryginalne ornaty, które artystka przemienia w bogato zdobione prace, wysadzane kamieniami oraz zdobione kunsztownymi materiałami. Bogactwo tych dzieł ma przywodzić skojarzenie ze sztuką iberyjską. Artystka zdradza swoją fascynację obrzędowością kościelną, estetyką barokowych świątyń hiszpańskich i portugalskich, oraz odniesienia do sztuki japońskiej.

oprac.©kkuzborska

2020-07-29

Arczyński Stefan – Maestro polskiej fotografii

Artysta fotografik 31 lipca 2020 obchodzi 104 urodziny.



Stefan Arczyński z Januszem Stankiewiczem oglądają album zdjęć Mistrza

oprac.©kkuzborska

2020-07-28

Herbert Zbigniew – 22. rocznica śmierci poety

Dziś mijają 22 lata od śmierci jednego z najwybitniejszych polskich poetów XX wieku.
zdjęcie/ źrodło: fundacjaherberta.com

28 lipca 1998 roku o czwartej nad ranem w Warszawie zmarł Zbigniew Herbert. Gdy umierał, nad miastem szalała gwałtowna burza. Starożytni bogowie, o których pisał w swoich wierszach, raz jeszcze wtargnęli w historię, aby go symbolicznie pożegnać. Jakby dla podkreślenia, że tytuł ostatniego tomu poety „Epilog burzy”, którym obwieścił swoją gotowość do wędrówki „na brzeg niedaleki” i żegnał się ze światem, nie był przypadkowy. Miejsce tytułowego wiersza, na którego brak w książce zwracali uwagę krytycy, wypełniła śmierć, pisząc własny bezwzględny epilog burzliwego życia Herberta, burzliwej twórczości, burzliwej choroby.
Burza była bowiem jego żywiołem. Burzą było jego życie – pełne niepokojów, konfliktów, porwanych akordów, często dalekie od „dobrze skomponowanej sonaty”. Wszak „człowieka bardziej określają słowa zaczynające się na nie: niepokój, niepewność, niezgoda” – pisał w liście do Henryka Elzenberga w 1952 roku. Dekalog jest oparty na „Nie” – przypominał ponad pół wieku później, pytany w jednym z wywiadów, dlaczego to słowo tak często pojawia się w jego wierszach. „Nie” dalekie od nihilizmu. Takie, które nie wymaga „wielkiego charakteru”, jest w gruncie rzeczy „kwestią smaku”, wiernością sobie oraz wyznawanym wartościom, zgodą na samotność, gdy wybrało się „trudną drogę pod prąd”.
Wyróżniał się z pokolenia poetów lat 50., w gronie których przyszło mu debiutować (m.in. Białoszewski, Grochowiak). Ich nie zaprzątała przeszłość, on składał jej hołd, w pamięci, tradycji i kulturze odnajdując żywe wartości; w odpowiedzi na ich fascynację brzydotą – odwoływał się do klasycznych wzorców piękna, rozwichrzeniu jednostkowości przeciwstawiał dystans do samego siebie; bliższa niż groteska była mu wieloznaczna ironia. Na nurtujące wojenne pokolenie pytanie: „czym jest jeszcze, a czym już nie jest poezja?”, odpowiadał: „poezja córką jest pamięci / stoi na straży ciał w pustkowiu”.
Ta sama pamięć towarzyszyła mu podczas licznych podróży do źródeł cywilizacji europejskiej. „Barbarzyńca w ogrodzie” zwiedzał muzea i świątynie; podziwiał piękno architektury i arcydzieła malarstwa; niespiesznie dreptał po uliczkach włoskich miast i rozkoszował się urokami francuskiej prowincji; ale wszędzie „niósł na butach popiół i glinę swojej pochmurnej ojczyzny”.
Pisząc kronikarskim i rzeczowym tonem o albigensach, templariuszach czy inkwizytorach, nie ukrywał, że sprawy na pozór odległe rozpatruje w świetle doświadczeń i przemyśleń człowieka współczesnego. Przegrana albigensów czy dramat templariuszy są tylko pretekstem i przestrogą, że to, co już się zdarzyło, może się znów powtórzyć. Podobnie rzecz się miała z tematami antycznymi i szekspirowskimi.
Pan Cogito, alter ego poety, próbuje wyrwać się z objęć bezwładu i bezkształtu, z uścisku nicości, z zaczadzenia niewolą. Nieci gniew i pogardę „dla szpiclów katów tchórzy”. Nie zalepia uszu woskiem, słysząc „głos poniżonych i bitych”. Używa wyobraźni jako narzędzia wolności. Daje świadectwo godności. Wskazuje „światło na górach”. By wreszcie – wraz z poetą przejść przez doświadczenie zmagania się z ciężką chorobą, starości, odchodzenia („Od pewnego czasu / Pan Cogito / nosi duszę / na ramieniu / oznacza to / stan gotowości”), godzenia się z nieuchronnością śmierci: „przecież bez końca / nie można / odkładać / w nieskończoność / wyjazdu na wakacje”.
Czy epilogiem rzeczywiście jest śmierć? Czy jednak „pamięć krucha”, która „udziela nieskończoności”, unieśmiertelnia. Pozostawiona dla nas poezja – tkanina tkana przez „krosna wierności”, która wraz z czółnem przeprawia się na drugi brzeg.
Źródło: Muzeum Literatury

oprac.©kkuzborska

Herbert Zbigniew (1924-1998) – Przesłanie Pana Cogito

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź

2020-07-27

Włodarczyk Adam – Witraż – mit światła i koloru

Przez wieki światło odgrywało istotną rolę w architekturze. Bez niego niewidoczny dla naszych oczu staje się kształt i kolor, zanika detal, przepada nastrój budynku. Jednym z doskonalszych przejawów współistnienia architektury ze światłem jest witraż.
Witraż Bóg Ojciec z kościoła franciszkanów w Krakowie
projektu Stanisława Wyspiańskiego


Jego obecność na kartach historii sztuki wynika ze specyficzną roli, jaką odgrywał w architekturze. Połączenie funkcjonalności, wyrazu artystycznego, treści duchowych i psychologicznego oddziaływania sprzyjało powstaniu unikatowego języka symboli i schematów postrzegania tej techniki przez społeczeństwo. Powszechnie witraż kojarzy się ze sztuką kościelną epoki średniowiecza, lecz jest to przekonanie powierzchowne, oparte na ogólnikowych skojarzeniach. Sakralny mit witrażu z przypisanym mu patosem, monumentalizmem i mistycyzmem nadal jest obecny w kulturze wielu narodów. Tymczasem, potencjał i moc ekspresji szklanych obrazów wykracza poza religijny charakter. 

Witraż hipnotyzuje ludzi niezmiennie od setek lat nadprzyrodzoną aurą, lecz interpretacje jego znaczenia mogą być uniwersalne. Wydaje się, że zapomniano o imponującym dorobku wybitnych mistrzów tej sztuki, których twórczość nieraz daleka była od tematyki religijnej. Również obecnie nie brakuje twórców, którzy szukają wyrazu artystycznego w barwnych refleksach szkła. To oni mają szansę dopisać do mitu kolejne rozdziały.

Geneza witrażu nie jest jasno określona, badacze dopatrują się początków tej techniki w starożytnych mozaikach. Znane są z okresu Cesarstwa Rzymskiego niewielkie ażurowe okna wykonane z gipsu, metalu, rzadziej z drewna, w których otwory wkładano przejrzyste plastry kamieni półszlachetnych i kwarców.

Prawdopodobnie podczas przygotowywania kamiennych kostek do mozaiki rzemieślnicy zainspirowani ich przejrzystością wpadli na pomysł zastosowania tego efektu do wypełniania niewielkich otworów doświetlających wnętrza mieszkalne. Tego rodzaju świetliki były dobrze znane na Bliskim Wschodzie, skąd przeniosły się wraz z ludami arabskimi do Europy. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego, jego dziedzictwo materialne przejęło Bizancjum.

Szczególnym uznaniem cieszyła się mozaika, która dzięki rozwojowi umiejętności produkcji różnorodnych rodzajów szkła była coraz rzadziej wykonywana z kamiennych kostek. Zapewne dlatego ten materiał pojawiał się częściej w ramach okiennych, dotychczas wypełnianych cienkimi panelami z alabastru, miki i opalu. Rozwój technologiczny pozwolił na początku średniowiecza wykonywać wystarczająco duże kawałki szkła płaskiego, by tworzyć z nich wielobarwne kompozycje witrażowych kwater.

Wyjątkowo precyzyjny przekaz na temat techniki witrażownictwa w tym czasie przedstawiał w 1100 roku Mnich Teofil, publikując Schedula diversarum artium, dzieło, które do dziś stanowi doskonałe źródło informacji na temat wszystkich sekretów witrażowego rzemiosła z XII wieku. Prawdopodobnie za sprawą tej publikacji sztuka łączenia kolorowych szkieł ołowianymi profilami stała się domeną wędrownych mnichów. Wraz z upowszechnieniem się stylu gotyckiego, przenosili oni swoje warsztaty od miasta do miasta, by tam szklić smukłe okna potężnych katedr.

Mroczne dotąd wnętrza romańskich świątyń wraz z nadejściem gotyku zalewało boskie światło migoczące dziesiątkami barw witrażowych okien. Architektura przestała być wówczas wyłącznie praktyczna – wzbogacał ją zdecydowanie bardziej rozbudowany program ikonograficzny. Każdy detal, zastosowana proporcja, kolor czy kształt w gotyckiej katedrze miał swoje specjalne miejsce i wyrażał symbolicznie ideę boskości. Ten artystyczny szyfr, wraz z liturgią odprawianą w języku łacińskim, nie ułatwiał popularyzacji nauk Kościoła katolickiego wśród niepiśmiennego ludu. Klucz do zrozumienia skomplikowanych treści, zawartych w słowach i znakach, był znany wyłącznie najwyższym klasom społecznym. Remedium na ten problem stała się edukacja obrazkowa, Biblia Pauperum – biblia ubogich. Przedstawiała sceny testamentowe w rytmie dywanowych wzorów witrażowych okien. Dziś można je porównać do stylistyki komiksów dedykowanych przeciętnemu odbiorcy.

fragm. prezentowanego wyżej witrażu

Niewykształcona część wiernych potrzebowała jasnego środka przekazu wizualnego, który przedstawiał omawiany fragment Pisma. Uproszczone rysunki, z przesadzoną mimiką i gestem, pozwalały bezpośrednio przedstawić teologiczne prawdy, a intensywny kolor kontrastowo zestawionych szkieł przyciągał uwagę widza. Mógł on „czytać” taką biblijną opowieść, spoglądając wprost w olśniewające promienie słońca, przepuszczane przez barwne witraże. Nadprzyrodzona aura szklanych kompozycji musiała działać niezwykle silnie na emocje wiernych zgromadzonych w świątyni. Było to szokujące zderzenie z raczej szarym i ponurym otoczeniem, w którym żyli na co dzień. Nieziemskie światło zalewało przestronne wnętrza pełne złota i intensywnych barw. Lecz jaki był cel takiej dekoracyjności, po co ktoś zadawał sobie tyle trudu i inwestował majątek w taki spektakl? Czy ostatecznym celem był wyłącznie zachwyt tłumu wiernych? Otóż, katedry były wizytówkami miasta, świadczyły o jego potędze, bogactwie i wyrażały pobożność jego mieszkańców.
Witraż pełnił w szczytowym okresie swej popularności rozmaite funkcje w skomplikowanej machinie psychologicznej, jaką była gotycka katedra. W ciągu dnia w jej murach gromadziła się liczna grupa wiernych na wielogodzinne nabożeństwa. W związku z tym najbardziej oczywistym powodem umieszczenia witrażu w budynku było zabezpieczenie wnętrza przed wpływem czynników atmosferycznych. Z technicznego punktu widzenia te przeszklenia, wypełniające otwory okienne, były czysto funkcjonalne, miały bowiem doświetlać wnętrze i zabezpieczać je przed chłodem, wiatrem i wodą. [...]


oprac.©kkuzborska

2020-07-26

Kozłowska Barbara (1940-2008) – Wszystko to możesz...

Wszystko to możesz zobaczyć gdziekolwiek
17 lipca – 29 września 2020, Muzeum Współczesne
Wrocław, pl. Strzegomski 2a
Barbara Kozłowska, Arytmia, 1980 
dokumentacja performansu, kolekcja MWW

Marika Kuźmicz 
Barbara Kozłowska. Wielka podróż
urodziłam się w polsce wystawiałam dużo i zawsze tam gdzie nie chciałam wystawiać tam gdzie chciałabym wystawiać nigdy nie wystawiałam wyjeżdżałam podróżowałam występowałam wyjeżdżałam tam gdzie chciałam wyjechać z ważnych artystycznych powodów podróżowałam wszystkimi dostępnymi środkami lokomocji jak najdalej występowałam na plażach w galeriach i na video budowałam przenosiłam powtarzałam coś tam budowałam modele teoretyczne pojęć jakichś tam przenosiłam linię graniczną na księżyc i gdzieś tam powtarzałam zawsze te same banalne zdania o sztuce i rzeczywistości albo zawsze tę samą banalną prawdę o sztuce pisałam oczywistości o czymś tam brałam udział w wystawach w polsce rumunii wielkiej brytanii włoszech jugosławii podróżowałam na syberię do wielkiej brytanii na maltę do włoch jugosławii francji 



To głos Barbary Kozłowskiej (1940–2008) o niej samej. W takiej właśnie formie, bez znaków przestankowych i wielkich liter, jako swego rodzaju tekst-obiekt, autobiogram często towarzyszył jej wystawom. Pozornie lakoniczny, mówi o sprawach dla niej najważniejszych: ruchu, podróży, przestrzeni i jej przemierzaniu, o badaniu „zwykłej” rzeczywistości, niezmiennie ją zajmującej. Pobrzmiewa w nim pewna prowokacyjna ambiwalencja, podobnie jak we frazie: „Wszystko to możesz zobaczyć gdziekolwiek”, którą Kozłowska opisywała swoją twórczość i której używała jako zdania dzieła, zdania manifestu, zdania klucza, który otwierał jej sztukę zbudowaną z nieustannej obserwacji codziennych zjawisk i siebie samej wobec nich. W biogramie interesujące jest także to, w jaki sposób objawia się w nim podmiot. Tego rodzaju osobiste, personalne ujęcie, z jakim mamy do czynienia, sposób pisania w pierwszej osobie, prosty, zrozumiały dla szerokiego kręgu odbiorców komunikat niemal nie zdarzał się w polskiej sztuce w latach 70. czy 80. W tekstach artystów dominował język paranaukowy i pojawiały się bardzo częste próby komplikowania na poziomie komunikatu prostych w gruncie rzeczy spraw. Pisanie Kozłowskiej o jej sztuce było wyraźnie nastawione na autentyczną komunikację z odbiorcami. Artystka pisała o swojej twórczości dużo, ale tylko niewielka część z tych tekstów została opublikowana. 

2020-07-25

Promna Marlena − Ogród naturalny

7 lipca − 6 września 2020
Muzeum Architektury we Wrocławiu
Bernardyńska 5

Łąka, 2019, akryl na płótnie, 300×180

Ogród naturalny Marleny Promnej to malarska reminiscencja − konfrontacja młodzieńczej fascynacji krajobrazem i współczesnej wizji ogrodu urbanistycznego. Główną inspiracją wystawy są żywe dzieła holenderskiego plantatora i projektanta Pieta Oudolfa.Widoki to seria czterech monumentalnych dyptyków, przedstawiających popularne motywy: polana, rzeka, łąka, dolina. Powstały w wyniku rodzinnej pasji do turystyki górskiej.
Druga część wystawy nawiązuje do projektu ogrodu naturalnego High Line w Nowym Jorku. W seriach Kadry i Detale prezentuje ogólny układ przestrzenny i kosmopolitycznego klimatu miejsca. Artystka jest członkiem ZPAP.

Źródło: ma.wroc.pl

oprac.©kkuzborska

2020-07-24

Psychologia twórczości


Czym jest twórczość z perspektywy psychologicznej? Jakie mechanizmy poznawcze są związane z tworzeniem dzieł twórczych? 
Twórczość to jedna z najciekawszych cech ludzkiego umysłu. Dzięki niej możemy tworzyć dzieła filozoficzne, teorie fizyczne czy dzieła sztuki. Choć liczba dzieł twórczych na przestrzeni wieków jest niewyobrażalna, psychologiczne badania nad fenomenem twórczości rozpoczęły się stosunkowo niedawno. Ten kurs pozwoli uczestnikom na zapoznanie się z dyskutowanymi obecnie definicjami twórczości, teoriami procesu twórczego, poznawczymi składnikami procesu twórczego, rolą emocji czy problematyką wglądu.

2020-07-23

2020-07-21

Mickoś Leszek (1944-2020) – odszedl od nas

Artysta zmarł 20 lipca 2020.
Opowieści linearne, 2010, 90×90, kredka na płótnie

Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych na Wydziale Ceramiki i Szkła we Wrocławiu (1962-1968). Dyplom w pracowni ceramicznego malarstwa architektonicznego uzyskał pod kierunkiem doc. Alfonsa Mazurkiewicz (1968). Z Państwową Wyższą Szkołą Sztuk Plastycznych – obecnie Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu – związany jest od 1972 roku. W 1995 roku uzyskał tytuł profesora.

Uroczystości pogrzebowe: 26 września 2020.


2020-07-20

Dróżdż Stanisław (1939-2009) – Początekoniec

Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski

Kurator: Elżbieta Łubowicz
"Stanisław Dróżdż (1939-2009) to jeden z najwybitniejszych polskich artystów współczesnych, który przez ponad czterdzieści lat uprawiał swoją oryginalną i konsekwentną twórczość, rozwijaną na styku poezji i plastyki. Ideą wystawy jest ukazanie twórczości Dróżdża jako całościowego dzieła, rozwijanego według tej samej koncepcji przez całe życie.
Wystawa pokazuje ponad 40 dziełod pierwszych utworów poezji konkretnej powstałych w 1967 do ostatniej pracy z 2007. Ekspozycja prezentuje zarówno dzieła, w których podstawowym tworzywem jest język, jak i oparte na cyfrach i liczbach oraz prace operujące przedmiotami-znakami. Obejmuje wielkie, skomplikowane technicznie koncepcje na przykład słynne, Między oraz Alea iacta est, pracę złożoną z około 250 tysięcy kości do gry, przedstawiającą wszystkie możliwe 46 656 układy 6 kostek, reprezentującą Polskę na 50. Biennale w Wenecji (2003)".

Wystawa czynna do 7.02.2010

Dróżdż Stanisław (1939-2009) – Pojęciokształty

Artysta studiował, żył i tworzył we Wrocławiu. W maju minęła 81. rocznica Jego urodzin. Nie ma Go wśród nas już 11 lat. Był członkiem ZPAP – był wyjątkowym artystą. Otrzymał Nagrodę Specjalną za najlepszą wystawę Roku 2009

Samotność, 1967

strona artysty drozdz.art.pl


film prezentuje dzieła Stanisława Dróżdża w kolekcji MOCAK-u

oprac.©kkuzborska

2020-07-19

Mity, symbole, abstrakcje – Tryptyk głogowski

2 lipca – 27 sierpnia 2020
Galeria Miejska we Wrocławiu, Kiełbaśnicza 28
Wystawa malarstwa Małgorzaty Maćkowiak, Romy Pilitsidis, Telemacha Pilitsidisa to nie tylko próba nakierowania rozważań odbiorcy dzieła na sferę doznań i wyobrażeń. To także próba przyjrzenia się temu, w jaki sposób kształtuje się, jakie tematy podejmuje i w którą stronę zmierza twórczość artystyczna rozwijająca się z dala od głównych ośrodków polskiej sztuki.


Źródło: galeriamiejska.pl

oprac.©kkuzborska

2020-07-18

Pálmason Hlynur – Biały, biały dzień

W biały, biały dzień, gdy nieba nie można odróżnić od ziemi, 
zmarli mogą mówić do tych, którzy wciąż żyją
– głosi islandzkie powiedzenie.

kinonh.pl
W taki też dzień ginie żona Ingimundura, która spada w przepaść rozpędzonym samochodem. Owdowiały policjant próbuje zacząć wszystko od nowa: opiekuje się wnuczką, wykańcza dom dla córki, chodzi na terapię. Pewnego dnia żona jednak do niego przemówi. Mężczyzna przypadkiem odkrywa jej tajemnice, która po raz pierwszy od dawna wzbudzi w nim silne emocje. Gdy tama udawanego spokoju pęknie, nic nie powstrzyma przemocy. 

Reżyser niezapomnianych, ekstrawaganckich Zimowych braci swoim drugim filmem potwierdza, że jest jednym z najzdolniejszych młodych twórców ze Skandynawii. Biały, biały dzień – dojrzalszy, formalnie chłodny i zdystansowany, ale kipiący od tłumionych uczuć – to przenikliwy obraz zmagań z żałobą, a jednocześnie angażujące kino zemsty. Odtwórca głównej roli Ingvar E. Sigurðsson stworzył przekonujący portret wdowca żyjącego w potrzasku przeszłości, powoli osuwającego się w szaleństwo.

2020-07-17

Bilska Monika – Tkackie wariacje

22 lipca – 21 sierpnia 2020
Galeria Tkacka Na Jatkach, Wrocław, Jatki 19-23

Wystawa Moniki Bilskiej nawiązuje do różnych technik splotu i stylów w sztuce współczesnej: land art, op art, makramę i indiańskie akcenty. Wśród prac pojawiają się klasyczne kilimy, gobeliny oraz mieszanka splotów według wzorów pierwotnych kultur. 

2020-07-14

Heckert – Szkło 1866-1923

7 kwietnia – 2 sierpnia 2020
Muzeum Śląskie w Görlitz
2 sierpnia: wstęp wolny
kadr z filmu
Wystawa prezentuje prywatną kolekcję Eike Gelforta, obejmującą około 200 eksponatów szkła z Huty Heckerta, liczne arkusze z projektami, a także depozyty z Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze i wyroby Huty Julia w Piechowicach.
 
 Firma Heckert do 1923 roku była jednym z wiodących niemieckich producentów szkła artystycznego i dekoracyjnego. Odnosiła międzynarodowe sukcesy.
Założył ją w 1866 kupiec Fritz Heckert (1837-1887) w Piechowicach. Kunstglas-Industrie początkowo zajmowała się uszlachetnianiem szkła kupowanego w pobliskiej hucie Józefina w Szklarskiej Porębie, zdobiąc je kunsztownymi dekoracjami. Heckert osiągnął wkrótce znaczne sukcesy, sprzedając szkła nawiązujące do stylów historycznych. Bardzo dużą popularnością cieszyły się również wyroby w stylu staroniemieckim. Produkowane od 1880 – inspirowane sztuką orientalną szkła z serii Jodpur, iryzujące szkła typu Cypern czy szkła powłokowe – zachwycają bogactwem kolorów.
W okresie secesji bogaty asortyment znacznie poszerzono, zatrudniając znanych projektantów, np. Maxa Rade czy Ludwiga Sütterlina.


oprac.©kkuzborska

2020-07-13

Mnie tu nie ma – ludzki wymiar architektury


16 czerwca – 6 września 2020
Muzeum Architektury
Bernardyńska 5, Wrocław


Swobodna interpretacja historycznego porządku elewacyjnego w tkance miejskiej wrocławskiego Starego Miasta, Renaissance Builiding Center, SRDK Archicom Studio Śródka

Absolwenci Wydziału Architektury Wrocławskiej Politechniki – Dorota Jarodzka-Śródka i Kazimierz Śródka – to założyciele pracowni SRDK Archicom Studio Śródka we Wrocławiu: Zawsze wierzyliśmy, że architektura ma sens wtedy, gdy projekt został zrealizowany, a przestrzeń tętni życiem, mimo że nas, architektów, już tam nie ma.

2020-07-12

Ciarkowski Błażej – Architektura obiektów wypoczynkowych

dr inż. arch. Błażej Ciarkowski


Nowe dzielnice uzdrowiskowe i wypoczynkowe, a także pojedyncze sanatoria czy domy wczasowe, projektowano zarówno w obrębie miejscowości o uznanej tradycji kurortowej, jak i w pobliżu ośrodków, które dotychczas posiadały inne funkcje wiodące. Dominowała nowoczesna modernistyczna estetyka oraz dążenie do optymalizacji układu funkcjonalnego. 

Uznając szczególne walory naturalnego krajobrazu oraz ich wpływ na architekturę, moderniści tworzyli budynki opierając się na szczególnej relacji „kultury” i „natury”. Ich koegzystencja nie musiała wiązać się ze zjawiskiem naśladownictwa, lecz bazowała na zasadzie kontrastu – zarówno wobec przyrody, jak i kontekstu kulturowego.
Wiele spośród wzniesionych w latach 60. i 70. XX wieku obiektów uzdrowiskowych i wypoczynkowych to prawdziwe perły powojennego modernizmu.

Sanatorium w Kołobrzegu

Wśród nich wymienić należy sanatorium w Kołobrzegu H. Gurjanowej i E. Goldzamta, dom wczasowy „Harnaś” w Bukowinie Tatrzańskiej (L. Filar, J. Pilitowski, P. Gawor) czy ośrodek „Granit” w Szklarskiej Porębie (S. Muller). Ponadto. na uwagę zasługują dzielnice uzdrowiskowe: Ustroń Jaszowiec (Cz. Kotela, J. Winnicki) i Ustroń Zawodzie (H. Buszko, A. Franta).


Błażej Ciarkowski – dr inż. architekt. Absolwent architektury na Politechnice Łódzkiej i historii sztuki na Uniwersytecie Łódzkim. W 2012 r. obronił z wyróżnieniem dysertację doktorską i uzyskał tytuł doktora nauk technicznych w specjalności architektura i urbanistyka. 

2020-07-11

Arvo Pärt – Adam's Lament (2009)

Arvo Pärt − Adam's Lament (2009)
1 października 2013, Koerner Hall, Toronto
Chór 21, Virtuoso String Orchestra
Tõnu Kaljuste (dyrygent)
W Lamencie Adama Arvo Pärt nawiązuje do biblijnego Adama jako jednoczącego symbolu.
Adam przewidział ludzką tragedię, która miała nadejść,
i doświadczył jej jako własnej winy,
wynikającej z jego czynu.
Lament Adama oparty jest na rosyjskim tekście ascetycznego mnicha i poety, św. Silouana z Athos (1866-1938).
Fascynacja Pärta Silouanem sprawia, że ​​jego nawiązanie do tekstu jest wierne każdemu niuansowi.
Muzyka odzwierciedla zakres przekazu, który z kolei jest dramatyczny, namiętny, pokorny i uległy.

oprac.©kkuzborska

Arvo Pärt – Moje serce jest w górach


Arvo Pärt (ur. 11 września 1935 w Paide)
– estoński kompozytor muzyki chóralnej
i instrumentalnej
Najprostsze formy muzyczne i skromne instrumentarium tworzą muzykę pełną pokory, a zarazem czystą i szlachetną.
Dzieło Estończyka przeniknięte jest na wskroś subtelną metafizyką, stając się źródłem doznań mistycznych.
Twórczość Arvo Pärta nawiązuje do hezychii
(z gr. uciszenie), praktyk medytacyjno-ascetycznych
mnichów ze Świętej Góry Atos. Twórczość ta
oparta jest na redukcjonizmie mającym na celu stworzenie atmosfery kontemplacji właściwej dla tekstów, którymi kompozytor się posługuje, 
czyli najczęściej należącymi do religii i liturgii rzymskokatolickiej. Jak sam kompozytor mówi, muzyka ta ma więcej wspólnego z wielowiekową tradycją chorału gregoriańskiego i polifonii renesansowej, niż z twórczością minimalistów amerykańskich, takich jak Steve Reich. Jednocześnie w warstwie estetycznej bliska jest założeniom koncepcji minimalistycznych, obecnych w nurcie XX-wiecznego nurtu minimalizmu duchowego (Sofija Gubajdulina, John Tavener, Henryk Mikołaj Górecki), także pojawiających się u kompozytorów amerykańskich (Morton Feldman).

oprac.©kkuzborska

2020-07-10

Andy Warhol at Tate Modern – Exhibition

12 marca – 6 września 2020
Tate Modern, Londyn

Galeria Tate Modern w Londynie prezentuje swoją pierwszą retrospekcję jednej z największych ikon sztuki nowoczesnej: Andy Warhola. Ta wystawa, znana ze swoich popowych kreacji Marilyn Monroe, Coca-Coli i puszek z zupą Campbell, przedstawia także dzieła artysty, które nigdy wcześniej nie były prezentowane w Wielkiej Brytanii. I po raz pierwszy od trzydziestu lat możemy podziwiać dwadzieścia pięć portretów z serii obrazów Ladies and Gentlemen. Na wystawie zobaczymy instalacje artysty o nazwie Silver Clouds.


oprac.©kkuzborska

2020-07-09

Historyczny Mural – Bitwa Warszawska 1920

Minister Obrony Narodowej ogłasza
Otwarty Konkurs Ofert
na realizację zadań publicznych w formie wsparcia
w zakresie podtrzymywania i upowszechniania tradycji narodowej, pielęgnowania polskości oraz rozwoju

świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej
celem upamiętnienia 100. rocznicy 
Bitwy Warszawskiej 1920. 

Termin realizacji: 10 sierpnia – 30 listopada 2020. 
Oferty należy składać do 21 lipca 2020
Wybór ofert do 30 lipca 2020.

Szczegóły: gov.pl/konkurs

oprac.©kkuzborska

2020-07-08

Grygierczyk Jan – Miejsca zapamiętane

31 lipca – 30 sierpnia 2020
Galeria Bielska BWA, Klubokawiarnia Aquarium
3 Maja 11, Bielsko-Biała
Plaża w Ramberg, Norwegia, 2020, olej, płótno, 40×60

Artysta ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, Wydział Grafiki w Katowicach. Dyplom w pracowni projektowania graficznego pod kierunkiem prof. Adama Romaniuka i pracowni linorytu prof. Romana Staraka (1987). Malarstwo studiował u prof. Romana Nowotarskiego. Na wystawie prezentuje nastrojowe pejzaże – zapisy z podróży.

oprac.©kkuzborska

2020-07-07

25. Wschodni Salon Sztuki

Okręg Lubelski Związku Polskich Artystów Plastyków
zaprasza do udziału w Międzynarodowym Konkursie
25. Wschodni Salon Sztuki 2020
  • do 31 sierpnia 2020 – nadsyłanie dokumentacji fotograficznej prac na 25. Międzynarodowy Wschodni Salon Sztuki w Lublinie
  • po 10 września 2020 – zamieszczenie listy zakwalifikowanych prac na stronie organizatora
  • do 7 listopada 2020 – przyjmowanie zakwalifikowanych prac
  • Regulamin do pobrania
Tradycja Lubelskich Salonów Sztuki sięga czasów powstania lubelskiego Związku Polskich Artystów Plastyków w 1936 roku. Ich kontynuacją są organizowane od 1993 wystawy Wschodniego Salonu Sztuki jako najważniejszej i największej cyklicznej prezentacji sztuki współczesnej we Wschodniej Polsce. Zwracając się do szerokiego grona artystów plastyków, chcemy wyeksponować różnorodne tendencje, poszukiwania oraz wrażliwość artystyczną, zarówno w zakresie formy jak i treści.

Tegoroczny jubileuszowy 25. Wschodni Salon Sztuki został zorganizowany w nowej konkursowej formule. Prezentacja wystawy odbędzie się w Galerii Spotkania Kultur w Lublinie.

Zapraszamy Państwa do udziału i nadsyłania swoich najwartościowszych dzieł. Mamy nadzieję, iż dzieła przyczynią się do pogłębionej refleksji na temat aktualnej sztuki i pozwolą je usytuować w szerszym kontekście sztuki europejskiej oraz światowej.

dr hab. szt. Wojciech Mendzelewski
prezes Okręgu Lubelskiego ZPAP

2020-07-05

Całun Turyński

Sensacyjne odkrycie w Całunie Turyńskim

Całun Turyński / materialy prasowe
Całun Turyński / materiały prasowe

Amerykańscy naukowcy z Instytutu Badań Kosmicznych NASA po serii skomplikowanych badań Całunu wydali oświadczenie, w którym stwierdzają: „Dla nas, uczonych, możliwość sfałszowania odbicia na Całunie byłaby większym cudem aniżeli Zmartwychwstanie Chrystusa, oznaczałaby bowiem, że cała nauka XX wieku nie dorównuje umysłowi fałszerza z XV w., co chyba jest niedorzecznością”. Naukowcy dzisiaj oceniają, iż prawdopodobieństwo tego, że Całun nie pochodził od ciała Jezusa Chrystusa, wynosi na 1 do 10 miliardów.
Co odkryli Amerykanie?
• Całun nie został namalowany! Ilość barwnika odkryta na płótnie nie wystarczyła by nawet do namalowania jednej kropli krwi znajdującej się na Całunie!
• Wizerunek Jezusa Chrystusa na Całunie nie posiada periodyczności, czyli „kierunkowości”, „powtarzalności” jakichkolwiek ruchów narzędzia nakładającego barwnik (barwnik, którego oczywiście nie było). Oznacza to, że nie mógł namalować go żaden artysta, gdyż nie można namalować obrazu bez użycia pędzla ani barwnika!
• Z odległości do 90 cm wizerunek Jezusa niknie. To również wyklucza namalowanie obrazu. Malarz nie mógłby malować w momencie, gdyby nie widział, a nie jest w stanie malować z odległości większej niż zasięg ręki!
• Wizerunek Chrystusa odbił się jedynie na powierzchownej warstwie płótna, nie wnikając w ogóle w wewnętrzne struktury materiału. Na całej powierzchni obraz jest niewiarygodnie delikatny, ma zaledwie 40 mikronów grubości! A mimo to – co wykazały badania przeprowadzone przy użyciu aparatury do badań kosmicznych – jest obrazem trójwymiarowym! Jest zaledwie muśnięciem, odpowiadającym grubości ściany komórkowej pojedynczego włókna materiału!
• Kolejny i niemożliwy do wyjaśnienia
 fakt – brak jest śladów odrywania ciała Chrystusa od płótna  nie ma śladów przesunięcia drobinek krwi, które MUSIAŁYBY wystąpić, gdyby Tego martwego człowieka z Całunu ściągano. Cokolwiek, jeśli odrywa się z zaschniętej rany, nie odpada pod idealnym kątem prostym. To jest niemożliwe. Zawsze pod mikroskopem widać przesunięcia w różnych kierunkach!
• Badania genetyczne potwierdzają, że krew na Całunie ma 2000 lat!
• Ślady krwi, co również jest niewytłumaczalne, są nadal czerwone!
• Odnaleziona na nim krew składa się z hemoglobiny i daje pozytywny test na obecność surowicy i albumin, a więc bez wątpienia należy do człowieka!
• Badania genetyczne krwinek z Całunu, które przeprowadzili specjaliści od badań DNA, w sposób jednoznaczny datują wiek krwinek, a tym samym także wiek Całunu na pierwsze stulecie naszej ery, na czasy życia Jezusa Chrystusa!
• Ujawniono, że w skład substancji wizerunku wchodzi bilirubina. Wątroba rzadko uwalnia tę substancję do krwi. Dzieje się tak np. podczas ogromnego wysiłku, jaki mógł być w czasie męki.
• Układ plam krwi na Całunie był identyczny jak na Chuście z Oviedo! Nie ma dziś wątpliwości, że oba te płótna okrywały tę samą osobę, tylko w innych momentach. Wszystkie ślady pozostawione na obu materiałach zgodne są również z biblijnym opisem męki, śmierci i pogrzebu Jezusa Chrystusa!
• Na Całunie występuje grupa krwi AB. Grupę AB ma jedynie u 4-5% populacji ludzkiej, najczęściej natomiast jest spotykana wśród Żydów (18%)
• Ślady na całunie zostały porównane z Tuniką z Argeneuil, gdzie pokrywały się z ranami na Całunie Turyńskim na plecach. Również ślady z Całunu Turyńskiego, Całunu z Manopello i Chusty z Oviedo idealnie się pokrywają!
• Na powiekach Jezusa Chrystusa odkryto dwie monety z brązu o średnicy 15 milimetrów. Pochodzą one z szesnastego roku panowania Tyberiusza, tzn. z roku 29-30 n.e. Po jej powiększeniu mikroskopem elektronowym okazało się, że to jest lepton Piłata. Leptony były bite w czasie, kiedy Piłat był namiestnikiem Palestyny, w latach 26 do 36 n.e. Jest również na niej napisane (w języku łacińskim): Cesarzowi Tyberiuszowi.
• Na Całunie zidentyfikowano 58 różnych gatunków roślin, których pyłki zostały na nim. Spośród nich, tylko 17 stanowiły rośliny rosnące w Europie, pozostałe 41 charakterystycznych było natomiast dla flory Azji i Afryki. Istnieje natomiast tylko jeden obszar geograficzny, w którym spotyka się aż 38 z tych 41 rodzajów pyłków – jest to Judea!
• Splot tkaniny, z której wykonany jest Całun, jest identyczny ze splotem stosowanym w całunach pogrzebowych, odnajdywanych w żydowskich grobach, datowanych mniej więcej od 40 roku p.n.e. do 73 roku n.e.
• Na Całunie widać sam fakt biczowania oraz koronowania cierniem. Widać przebity bok, potwornie zniszczoną jamę brzuszną. Chrystus był maltretowany przed śmiercią. Miał rozbity łuk brwiowy, zmiażdżony nos, spuchnięte usta od uderzeń i złamaną kość jarzmową. Na Jego twarzy, pomimo ogromnego cierpienia, nie widać złości!
• Nie ulega wątpliwości, że człowiek z Całunu został przybity do krzyża. Gwoździe wbito w nadgarstki, by nie rozerwać rąk. Organizm był tak wyczerpany wcześniejszym biczowaniem i całą drogą krzyżową, że aż pękały pęcherzyki płucne. Ból podobny do rozrywanego serca i męki topielca! Bezpośrednią przyczyną śmierci było niedotlenienie płuc, wlanie się płynu do osierdzia i pęknięcie serca!
• Wśród licznych dowodów potwierdzających autentyczność, znajdują się szczegółowe badania ran spod "korony cierniowej". Wypływ krwi zgadza się z rozmieszczeniem żył i tętnic! Nie mogło to więc być średniowieczne fałszerstwo, gdyż układ krwionośny odkryto dopiero w XVI wieku.
• Całun potwierdza absolutną wierność anatomiczną, niemożliwą do zrealizowania w średniowiecznym obrazie.
• Szczegóły anatomiczne postaci jak i ślady ran na płótnie są z punktu widzenia medycyny zbyt dokładne, by mogły być dziełem malarza! Całun oddaje całość tej męki w sposób wręcz anatomiczny!
• Na Całunie widać także przebity włócznią bok. Rana ta odpowiada wielkością i kształtem ostrzom ówczesnych włóczni!
• Osoba na Całunie nie ma pępka!!!
• Z rany polała się krew (czerwone ciałka) oraz bezbarwne osocze (czyli dla postronnego świadka krew i woda), które wytrąca się u osoby martwej, jeszcze przed stężeniem ciała. Ta sama krew wypłynęła również z nosa i znajduje się zarówno na twarzy Chrystusa z Całunu Turyńskiego, jak i na Chuście z Oviedo!
• Krew spływająca po rękach Jezusa Chrystusa pod różnymi kątami świadczy o pozycji Jego ciała na krzyżu. Widać też chwilowe podciągania się na lewej ręce w celu nabrania powietrza. Kąty spływania krwi byłyby nie do podrobienia przez malarza w tamtych wiekach!
• Stwierdzono brak otarć na szacie Chrystusa od belki na ramionach spowodowanych warstwą płótna. Jest to dziwne, gdyż skazańców krzyżowano zwykle nago. Można to wytłumaczyć prawem rzymskim. Otóż, znane były dwie kary chłosty: pierwsza – 40 razów, oraz druga – chłosta do zemdlenia. Ilość razów postaci na Całunie dochodzi do 120. Musiał to więc być ten drugi sposób. Po chłoście drugim sposobem skazańca wypuszczano, o czym świadczą słowa Piłata w Ewangelii św. Łukasza: "Każę więc go wychłostać i uwolnię". Piłat, przymuszony przez Sanhedryn, musiał więc ukryć chłostę. Zrobił to przez nałożenie mu szaty!
• Odkryto również ślady aktu zgonu Jezusa Chrystusa! W okolicach twarzy Chrystusa z Całunu zostały odkryte greckie i łacińskie litery. Dzięki analizie komputerowej zostały odkryte następujące napisy:
INNECEM (od łac. "in necem ibis" – "na śmierć"),
NNAZAPE(N)NUS (Nazareńczyk),
IHSOY (Jezus)
IC (Iesus Chrestus)
litery IBE(R?) zostały odczytane jako „Tyberiusz”
PEZO – "zaświadczam"
(O)PSE KIA(THO) – "zdjęty wczesnym wieczorem"
• Po wielu próbach i badaniach naukowcy jednoznacznie stwierdzili, że żadna technika naukowa, którą dysponujemy NIE JEST W STANIE UZYSKAĆ TAKIEGO EFEKTU! NIE JEST MOŻLIWE wykonanie drugiego takiego całunu! Po sześciu latach stosowania supernowoczesnych laserów! udało się to tylko w 30%!). Jedyna wg nich możliwa hipoteza, to "kontrolowany błysk termojądrowy". Jednak te trzy słowa przeczą sobie – jeśli termojądrowy, to nie błysk; jeśli błysk to nie kontrolowany; jeśli reakcja kontrolowana to nie termojądrowa.
• Całun powstał przez krótkotrwałe wydzielenie energii. Niewiarygodnie krótkotrwałe! Muśnięcie energii! Człowiek z Całunu po prostu wyemanował! Wyemanował na wszystkie strony! Innego wyjaśnienia nie ma! Teoria błysku – czyli ogromnej energii, która uwolniła się w niebywale krótkiej chwili, tak, że nie zniszczyła materiału – jest JEDYNĄ teorią, która jest w stanie wyjaśnić powstanie Całunu Turyńskiego!
• Żadna z krytycznych koncepcji powstania wizerunku Chrystusa na Całunie nie wytrzymała na dłuższą metę krytyki!
„Ja żyję i wy żyć będziecie” (J 14,18)








2020-07-04

Gauguin Paul – Stado, Bretania


Francuska prowincja z jej wyjątkowym patriarchalnym wiejskim smakiem zawsze przyciągała Gauguina. Tu zobaczył spokój, wymierność, pewną niewinność i czystość ludzi – wszystko to działało jako antagonista hałaśliwego, wybrednego miasta.


W 1885 roku, chcąc uciec od problemów monetarnych, artysta przybywa do miasteczka Pont-Aven i osiedla się w pensjonacie Gloanek. Znajdując tutaj, Gauguin kieruje tzw. Szkołą Pont-Aveni, której mieszkańcy mają stać się ideologicznymi inspiratorami postimpresjonizmu.


oprac.©kkuzborska

2020-07-03

Ferenc, Jankowska, Mendzelewski – Archiwum Pamięci

3-26 lipca 2020
Centrum Spotkania Kultur w Lublinie

Archiwum Pamięci prezentuje dokonania trojga wybitnych artystów, łącząc różne dziedziny sztuki, takie jak rysunek, grafika, malarstwo oraz rzeźba, w jedną niezwykle interesującą wystawę.
Agnieszka Jankowska, Jan Ferenc oraz Wojciech Mendzelewski to artyści fascynujący się problematyką pamięci, jako zjawiska o dwojakiej naturze. Z jednej strony, bowiem jest to coś uniwersalnego, z drugiej indywidualnego, bardzo osobistego, będącego źródłem wewnętrznych inspiracji twórców.
Właśnie te subiektywne odczucia i wrażenia znalazły wyraz w prezentowanych pracach, a artyści posługując się w swoich dziełach pamięciowymi znakami, symbolami i obiektami chcą zmotywować odbiorców do pogłębienia refleksji na temat sztuki aktualnej.
Informacja i zdjęcia
spotkaniakultur.com

oprac.©kkuzborska