2025-12-25

Władysław Ślewiński (1856-1918)


Pejzaż morski z Bretanii, Francja, Bretania, 1911
olej, płótno, 80×115 cm, © Muzeum Narodowe w Kielcach

Spotkanie Władysława Ślewińskiego z genialnym postimpresjonistą Paulem Gauguinem stało się dla niego największą artystyczną inspiracją i zaważyło na jego twórczości i życiu. Ślewiński poznał go w sąsiadującej z akademią kawiarni Chez Madame Charlotte, w której spotykała się paryska cyganeria. Zafascynowała go pasja twórcza i nowatorstwo malarstwa Gauguina. Entuzjastycznie przyjął jego teorię głoszącą subiektywizm i swobodę wypowiedzi artystycznej, a także zerwanie z wszelką konwencją w dziedzinie sztuki. Wraz z innymi malarzami podążył za mistrzem do Bretanii, gdzie dołączył do utworzonej tam kolonii artystycznej, tzw. Szkoły Pont-Aven. To podczas tej wyprawy, jako 33-latek, po raz pierwszy zobaczył morze. I to ono stało się kolejną fascynacją i inspiracją początkującego malarza. Od 1889 roku Władysław spędzał na bretońskim wybrzeżu letnie miesiące, aż wreszcie po siedmiu latach osiadł na stałe w maleńkim Le Pouldu. Morze, które wkrótce stało się głównym bohaterem jego obrazów, miał teraz na wyciągnięcie ręki. Jeszcze bliżej brzegu zamieszkał w 1910 roku. Dom w nadmorskim Doëlan był ucieleśnieniem jego marzeń. Z okna widział rozbijające się fale i, jak twierdził, „miał ocean dla siebie”. Bez ograniczeń, o każdej porze dnia i nocy mógł obserwować żywioł wody targanej sztormami, roztrzaskującej się o przybrzeżne skały, a czasami wyciszonej i spokojnej. Nie poprzestawał jednak na podziwianiu tego widowiska z okien. 

[...] Jednocześnie Ślewiński zdaje się upraszczać wrażenie rzeczywistości, eliminuje to, co przypadkowe czy zmienne, tak aby jak najpełniej oddać istotę bretońskiego pejzażu. Powraca więc do idei syntetyzmu, a nawet kluazonizmu, które charakteryzowały dzieła malarzy ze szkoły z Pont-Aven. Nie są one jednak przyjęte bez refleksji, lecz osobiście przetworzone.

Choć morze na obrazach Ślewińskiego zmienia się z biegiem czasu, jeden motyw pozostaje niezmienny. Na płótnach istnieje tylko woda, powietrze i ziemia, nie ma w nich miejsca dla człowieka. Nie ma sztafażu, domów na brzegu, nadbrzeżnych roślin, morskich ptaków, czasami, choć bardzo rzadko, pojawi się maleńka żaglówka.

Morze, niebo i przybrzeżne skały wypełniają też całą przestrzeń kieleckiego Pejzażu morskiego z Bretanii. Sygnatura umieszczona w lewym dolnym rogu płótna nie pozostawia wątpliwości, że dzieło powstało w 1911 roku, a więc w drugim okresie „morskiej” twórczości Ślewińskiego. Sam obraz wydaje się jednak bliższy okresowi pierwszemu. Oto pod ołowianymi chmurami rozciąga się bezmiar wzburzonej wody. To, co prawda, nie sztorm, bo morskie fale nie osiągają gigantycznej wysokości, ale uderzają w skalisty brzeg z wystarczającą siłą, aby stworzyć kipiel pokrytą morską pianą, którą Ślewiński tak bardzo chciał malować prawdziwie. Tak jak niektórzy młodopolscy malarze wyspecjalizowali się w malowaniu śniegu, który przybierał na ich obrazach dziesiątki barw i odcieni, tak i przyjaciel Gauguina osiągnął mistrzostwo w malowaniu morskiej piany, która była tak samo wielobarwna jak śnieg. Na kieleckim obrazie piana mieni się odcieniami zieleni, żółci, różu, błękitu, wdziera się pomiędzy przybrzeżne skały, pokrywając je cieniutką warstwą wody. To rzeczywiście „piana”, a nie „wata”. Malowana szybkimi, lekkimi uderzeniami pędzla, tworzy płynną linię konturu. Podobnie malowane jest brunatno-oliwkowo-szmaragdowe morze, tak doskonale poznane przez malarza. Warto zwrócić uwagę, że na dalszym planie morskie fale zwieńczone grzywami piany obwiedzione są charakterystycznym konturem nawiązującym do gauguinowskiego kluazonizmu. 
Nad mrocznym krajobrazem wisi ciężkie ołowiane niebo. Jego barwa zdaje się wskazywać na porę dnia. Różowiejący horyzont i ciemniejszy odcień różu odbijający się w chmurach nad nim wskazują, że to zmierzch nadchodzący po pochmurnym burzowym dniu albo świt oczekiwany po burzliwej nocy. Tak czy inaczej, powoli nadchodzi uspokojenie. Podobnie jak w marynistycznej twórczości mistrza z Doëlan, w której już niedługo będą dominować jasne i spokojne widoki łagodnego oceanu.

Źródło: Magdalena Silwanowicz
https://mnki.pl/pl/obiekt_tygodnia/2025/
pokaz/605,pejzaz_morski_z_bretanii,3