11 września – 9 października 2021
mia ART GALLERY
Wrocław, Plac Solny 11
Artysta tworzy realistyczne, podszyte niepokojem malarstwo osadzone w rodzinnej wsi – Krzywczy pod Przemyślem.
Karol Palczak urodził się w 1987 w Przemyślu. Jest absolwentem Wydziału Malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 2015 roku obronił dyplom w pracowni prof. Janusza Matuszewskiego. Od zakończenia studiów tworzy i mieszka w swojej rodzinnej miejscowości – Krzywczy na Podkarpaciu.
Laureat Grand Prix 44. Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2019, Galeria Bielska BWA, Bielsko-Biała (2019); laureat Grand Prix pierwszego Krakowskiego Salonu Sztuki, Pałac Sztuki, Kraków (2018); II nagrody w IV Triennale Malarstwa Animalis 2017, Galeria MM, Chorzów (2017); wyróżniony Medalem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w wystawie Najlepszych Dyplomów ASP Kraków 2014/2015, Pałac Sztuki, Kraków (2015).
Nominowany do Paszportu „Polityki" w kategorii Sztuki wizualne za 2020 rok.
mia ART GALLERY
Wrocław, Plac Solny 11
Artysta tworzy realistyczne, podszyte niepokojem malarstwo osadzone w rodzinnej wsi – Krzywczy pod Przemyślem.
Karol Palczak żyje w bliskości z naturą, będąc w wielkim stopniu od niej uzależnionym. Traktuje ją jako ważny element codzienności, któremu ulega silnie. Oczywiście, nie z każdym się tak dzieje, ale dla rolnika pogoda w wielkim stopniu determinuje wszelkie jego poczynania. Z malarzem może być nieco podobnie, jeśli traktuje przyrodę z podobną do rolnika, powagą. Zatem śnieg, spadł i leży. Długo, może nawet kilka miesięcy. Trudno o nim nie myśleć, trudno o nim nie pamiętać, jeśli kilka razy dziennie brnie w nim. Śnieg staje się główną scenografią, ale i dramaturgią codzienności, niezbywalną, póki nie spłynie.
I coś co jest po przeciwnej stronie, żywioł który zdaje się nam, że możemy kontrolować choć różnie z tym bywa, jak się przekonaliśmy o tym wielokrotnie – ogień. Ogień bywa nadzwyczajną scenografią, zależy czy chodzi o wielkie strzelające w górę płomienie, czy wprost przeciwnie, o snujące się w pejzażu dymy, gęste i gryzące. Ciepło i ochrona przed zimnem – tak, ale płonące lasy mniej. Na śniegu dobrze rozpalić ogień i poczuć jego błogosławieństwo. Czasem się niezbyt udaje i więcej dymu niż ognia. Wtedy staje scenografią w przyrodzie, niepokojącym aktem ludzkiej, albo nadprzyrodzonej obecności.
Kiedy jednak żywioły nie wystarczają, lęgną się w głowie może nie demony, ale nieoczywiste pomysły dramatyczne, czy raczej dramaturgiczne. W nocnej, zimowej scenerii Karol Palczak postanowił zainscenizować, może nie tyle własne samobójstwo, co dyndanie na drzewie. Brzmi dziwnie, wszystko jedno, w której wersji, ale tak było. Dowodem są rozbłyskujące światłem flesza nocne zdjęcia nagiego torsu wśród śniegu i nocy, tym bardziej nieoczywiste i poruszające.
Wyprawa w kierunku granicy życia i śmierci, nawet jeśli tylko inscenizowana, to i tak groźna i niepokojąca, jakoś dramatycznie niewygodna, przesadna, może bimbrowa, może narkotyczna, ale zawsze drażniąca. Zarzucanie liny na gałęzi, podtrzymywanie ludzkiego ciała. Pozostawanie na granicy czy właśnie opowieść o jej przekraczaniu. Ludzki teatr, niepewny, niezrozumiały, gdzieś na południowo-wschodnich krańcach tego kraju.
I coś co jest po przeciwnej stronie, żywioł który zdaje się nam, że możemy kontrolować choć różnie z tym bywa, jak się przekonaliśmy o tym wielokrotnie – ogień. Ogień bywa nadzwyczajną scenografią, zależy czy chodzi o wielkie strzelające w górę płomienie, czy wprost przeciwnie, o snujące się w pejzażu dymy, gęste i gryzące. Ciepło i ochrona przed zimnem – tak, ale płonące lasy mniej. Na śniegu dobrze rozpalić ogień i poczuć jego błogosławieństwo. Czasem się niezbyt udaje i więcej dymu niż ognia. Wtedy staje scenografią w przyrodzie, niepokojącym aktem ludzkiej, albo nadprzyrodzonej obecności.
Kiedy jednak żywioły nie wystarczają, lęgną się w głowie może nie demony, ale nieoczywiste pomysły dramatyczne, czy raczej dramaturgiczne. W nocnej, zimowej scenerii Karol Palczak postanowił zainscenizować, może nie tyle własne samobójstwo, co dyndanie na drzewie. Brzmi dziwnie, wszystko jedno, w której wersji, ale tak było. Dowodem są rozbłyskujące światłem flesza nocne zdjęcia nagiego torsu wśród śniegu i nocy, tym bardziej nieoczywiste i poruszające.
Wyprawa w kierunku granicy życia i śmierci, nawet jeśli tylko inscenizowana, to i tak groźna i niepokojąca, jakoś dramatycznie niewygodna, przesadna, może bimbrowa, może narkotyczna, ale zawsze drażniąca. Zarzucanie liny na gałęzi, podtrzymywanie ludzkiego ciała. Pozostawanie na granicy czy właśnie opowieść o jej przekraczaniu. Ludzki teatr, niepewny, niezrozumiały, gdzieś na południowo-wschodnich krańcach tego kraju.
kurator wystawy: Bogusław Deptuła
Karol Palczak urodził się w 1987 w Przemyślu. Jest absolwentem Wydziału Malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 2015 roku obronił dyplom w pracowni prof. Janusza Matuszewskiego. Od zakończenia studiów tworzy i mieszka w swojej rodzinnej miejscowości – Krzywczy na Podkarpaciu.
Laureat Grand Prix 44. Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2019, Galeria Bielska BWA, Bielsko-Biała (2019); laureat Grand Prix pierwszego Krakowskiego Salonu Sztuki, Pałac Sztuki, Kraków (2018); II nagrody w IV Triennale Malarstwa Animalis 2017, Galeria MM, Chorzów (2017); wyróżniony Medalem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w wystawie Najlepszych Dyplomów ASP Kraków 2014/2015, Pałac Sztuki, Kraków (2015).
Nominowany do Paszportu „Polityki" w kategorii Sztuki wizualne za 2020 rok.
Źródło: miaartgallery.com