6-29 sierpnia 2021
Galeria BWA Krosno, Wojciecha R. Portiusa 4
Malarstwo, rysunek, wideo, instalacje przestrzenne
Wystawa prezentuje prace artystów dydaktyków Wydziału Malarstwa ASP we Wrocławiu: Karol Babicz, Marta Borgosz, Jacek Dłużewski, Marcelina Groń, Jarosław Grulkowski, Łukasz Huculak, Marek Jakubek, Jacek Jarczewski, Janusz Jaroszewski, Wojciech Kaniowski, Joanna Kaucz, Piotr Kmita, Anna Kołodziejczyk, Bogna Kozera-Radomska, Anna Maria Kramm, Marian Waldemar Kuczma, Marek Kulig, Kasper Lecnim, Paweł Lewandowski-Palle, Michał Marek, Janusz Merkel, Daria Milecka, Kamil Moskowczenko, Zdzisław Nitka, Joanna Nowińska, Przemek Pintal, Marlena Promna, Wojciech Pukocz, Bartosz Radziszewski, Sonia Ruciak, Piotr Saul, Michał Sikorski, Norman Smużniak, Anna Szewczyk, Piotr Tyszkowski, Krzysztof Wałaszek
Kuratorzy: Marta Borgosz, Michał Marek, Sonia Ruciak
Ruciak:Czas przesilenia, czas odnowy, kształtowania społecznych relacji, przedsmak przeobrażenia przestrzeni, egzystencjalne doświadczenia... Wystawa jest próbą zinterpretowania metamorfoz, którym podlegamy, naszkicowaniem możliwych zwrotów, próbą zarejestrowania momentu powstania nowego bytu, ruchu, nowej emocji. Przesilenie jest zapowiedzią zachodzących na naszych oczach przemian, ich interpretacją, może jedynie przewidywaniem transformacji? Pełni niepewności, pozostajemy w zawieszeniu, czekamy...
Borgosz: Czekając na przesilenie łudzimy się, że pewnego ranka obudzimy się w nowym świecie. Czasem iskra rzucona na zapisany kawałek kartonu wznieca gwałtowny płomień, po którym następuje cisza. A w środku się tli - pełzająca ewolucja lub rewolucyjna fala. Koniec końców coś musi się zdarzyć, wahadło powinno odchylić się w którąś stronę. Więc czekamy i/lub działamy, będąc w przesileniu, w presji i ciśnieniu zachodzących zmian. Jak będzie.
Marek: Przesilenie jako syndrom zmęczenia. Publicyści, politycy, naukowcy wieszczą, że światu przyszło się mierzyć obecnie z największym kryzysem od czasów II wojny światowej. Zmęczone narody czekają z nadzieją na koniec, czy może na początek, tylko czego? Artyści zdają się znajdować w uprzywilejowanej sytuacji, historia sztuki udowadnia, że z deficytów twórcy przeważnie wychodzili z tarczą, wszak już Witkacy mówił, że tylko artyści mogą uratować ten kraj. Czy to nowe przesilenie jakiego jesteśmy świadkami jest w stanie przechylić się w stronę nadziei? Jestem przekonany, że jako artyści jesteśmy w stanie postawić ten mały krok dzielący nas od strefy cienia ku światłu.